Formy terapii zajęciowej dla osób z upośledzeniem umysłowym.

Funkcjonowanie osób z upośledzeniem umysłowym zależy w znacznej mierze od stopnia upośledzenia. Wiadomo, że osoby upośledzone umysłowo są często mało aktywne lub wykazują dużą labilność emocjonalną, nie kontrolują często gniewu i agresji, wskutek czego mają utrudnione kontakty z kolegami i terapeutami.

Uczestnictwa młodzieży w zajęciach plastycznych nie traktuję w formie obowiązkowej. Zdarza się czasem, że ktoś przejawia niechęć do jakiejkolwiek aktywności. Ważna jest umiejętność zmobilizowania takiej osoby do pracy, a w szczególności do twórczego działania.

Doskonałą metodą jest urozmaicenie zajęć na tyle, żeby każdy pobyt w pracowni wiązał się z nowym wyzwaniem, nowymi problemami do rozwiązania, oczywiście pamiętając o tym, żeby zadania nie przerastały realnych możliwości wychowanka.

Posłużę się przykładem Krzysia, 19 letniego chłopca lekko upośledzonego.

Krzyś jest zręczny manualnie, wykazuje też przejawy myślenia abstrakcyjnego. Głównym jego problemem jest brak wiary we własne możliwości, potencjalnie stać go na więcej. Na każde słowo zachęty reaguje: "nie potrafię, nie poradzę sobie". Krzyś nie potrafi określić, jaka forma, czy temat pracy mu odpowiada. Po długiej obserwacji zauważyłam, że przejawia on awersję do malowania farbami na papierze i wycinania z papieru. Zauważyłam też zniechęcenie do innych tworzyw (masy solnej, plasteliny).

Postanowiłam wprowadzić nową technikę, mianowicie malowanie farbami na szkle. Od tego czasu Krzyś jest odmieniony. Z niecierpliwością czeka na chwilę, kiedy będzie mógł się zająć malowaniem następnego witraża. "Ten dla mamy, ten dla cioci, ten dla Małgosi". Krzyś starannie dobiera kolory, uważnie nakłada relief. Przy tych czynnościach zapomina o świecie.

Cieszy mnie, że Krzyś samodzielnie i aktywnie pracuje, że znalazł wreszcie interesujące zajęcie. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jego zapał w każdej chwili może wygasnąć. Wtedy rozpocznę nowe poszukiwania.

Pracownia plastyczna jest osobliwym miejscem, w którym każda rzecz ma swoje zastosowanie lub może być przydatna w przyszłości. Znajdują się tam ogromne wory ze ścinkami materiałów, skóry, pudełka, śrubki, sznurki, włóczki, gąbki, kamyki, guziki, koraliki - słowem wszystko, co jest potrzebne w procesie tworzenia. W przypadku młodzieży głębiej upośledzonej umysłowo ten "śmietnik" okazuje się wielce przydatny.

Moi podopieczni lubią buszować w pracowni. Każdy zawsze znajdzie coś ciekawego dla siebie. Zdarza się, że kontakt werbalny z wychowankiem jest utrudniony. Dominują wtedy gesty terapeuty (u osób słabowidzących), ruch i dźwięk (u niewidomych). Wystarczy szczęśliwemu znalazcy sznurka czy kamyka podsunąć placuszek ze świeżej masy solnej i spokojnie czekać na efekt tworzenia. Są to czasem zdobne stroiki lub "nibycoś z dziurką". W tym momencie nie chodzi przecież o dzieło sztuki (chociaż i to się zdarza), ale o zajęcie dziecka określoną czynnością, rozładowanie napięcia, wzmocnienie siły mięśniowej w rękach, stymulację percepcji dotykowej.

Z każdym wychowankiem pracuje się inaczej. U Asi, dziecka znacznie upośledzonego, bez kontaktu słownego, udało mi się poprawić koncentrację uwagi. Asia przez całe miesiące nie potrafiła skupić się na określonej czynności. Każdy ruch z zewnątrz, szmer odwracał jej uwagę. Wcześniej, pracując jeszcze w pracowni ceramicznej, zauważyłam, że Asia preferuje miękkie, plastyczne tworzywa. Na zajęciach z plastyki bawimy się masą solną (którą wcześniej wspólnie przygotowujemy). Asia robi wałeczki naśladując moje czynności. Potem łapie spadające węże z masy solnej. Każdy trafny chwyt jest nagradzany przeze mnie brawami. Asia w ciągu półgodzinnych zajęć nie odrywa wzroku od "węży". Jest to nasz wspólny sukces. Poprawa koordynacji wzrokowo-ruchowej jest ważnym elementem terapii u Asi.

Wychowankowie, którzy mają zakłócone relacje z rówieśnikami, poddawani są terapii grupowej, gdzie przy mojej kontroli uczą się właściwych zachowań. Pomocną formą terapii jest malowanie palcami i pastą do zębów lub farbą. W przypadku dzieci niewidomych, lękliwych lepsza jest pasta. Uczestnicy zajęć w grupie malują na jednym dużym arkuszu papieru. Zajęcia wpływają pozytywnie na ich sferę emocjonalną, eliminują lęki, napięcia, często zachowania agresywne.

Satysfakcję z pracy w pracowni plastycznej czerpię nie tylko za sprawą galerii, wystaw, renomowanych nagród jak np. od rektora Akademii Sztuk Pięknych. Czasem dzieje się tak jak w bajce. Rzecz niemożliwa do osiągnięcia staje się realna.

W krótkich słowach opiszę przykład chłopca autystycznego, niedowidzącego Seweryna.

Seweryn jest chłopcem bardzo nieufnym. Długi czas czekałam na moment, w którym mnie zaakceptował. Nie wiązało się to wcale z faktem, że zainteresuje się jakąkolwiek czynnością poza jedzeniem i stereotypowym bujaniem się. Przez kilka pierwszych tygodni Seweryn uczestniczył biernie w zajęciach. Wspólnie z kolegami przebywał w pracowni, przyglądał się temu co robią kątem oka. Wykonywał te same stereotypowe ruchy i szukał każdej nadarzającej się możliwości ucieczki. Po kilkunastu sesjach nastąpił moment przełomowy. Seweryn wziął do ręki pozornie przypadkiem leżącą przed nim kulkę z gliny, trzymał ją w ręce przez kilka sekund, po czym ze wstrętem odrzucił. Trzeba było długo czekać na bis. Kiedy zdarzyło to się po raz drugi, Seweryn dosyć uważnie i przez dłuższy czas obserwował swoją kulkę z zaciekawieniem. Nastąpił pamiętny dzień, w którym Seweryn zabrał się ostro do pracy i całą kulkę zamienił w stos maleńkich zacierek. Była to dla mnie nagroda za miesiące cierpliwości, zważając na fakt, że nigdy dotąd nie przejawiał inicjatywy w niczym, co nie wiązało się z czynnościami fizjologicznymi.

Myślę, że warto napisać jeszcze kilka słów o tym, co się "czyni" w pracowni plastycznej. Każdy z podopiecznych ma swoje upodobania plastyczne, które staram się uwzględniać przy planowaniu zajęć.

Sprawniejsi uczą się szycia na maszynie, robótek ręcznych, makramy i tkactwa, techniki linorytu, rzeźbienia w gipsie, w korze, malowania na tkaninie i na szkle. Głębiej upośledzonym wystarcza masa solna, papier-mache, opaska gipsowa czy puc gliny.

Przed przystąpieniem do pracy młodzież otrzymuje małą dawkę teorii dostosowaną do jej możliwości odbioru oraz zapoznaje się z materiałami.

Ważnym elementem terapii jest aktywne uczestnictwo w kulturze. Wychowankowie odwiedzają renomowane galerie i muzea. Integrują się ze środowiskiem zewnętrznym, a przy okazji zapoznają się z dziełami wielkich mistrzów.

Pisałam już o korzyściach, jakie przynosi terapia przez teatr. Teraz opowiem o tym, jak realizujemy nasze pomysły. Każda niemal impreza jest małą formą teatralną. Może to być podsumowanie miesiąca, urodziny kolegi, Dzień Matki itp. Przedstawienia odbywają się dosyć często.

Niedawno, z okazji zakończenia roku szkolnego, odbyła się wielka impreza w plenerze, gdzie zaprezentowano galerię żywych obrazów, w wykonaniu (i w przygotowaniu) naszych podopiecznych.

Każdy występ poprzedzają wielkie przygotowania. Młodzież pomaga przy scenografii, wszyscy malują, wycinają, kleją itp. Każdy, obojętnie czy jest na wózku inwalidzkim,, czy nosi białą laskę, stara się dołożyć do tego przedsięwzięcia odrobinę własnej pracy.

Przedstawienia staramy się wzbogacać o nowe środki wyrazu. Wystawiliśmy Teatrzyk Cieni, inspirowany teatrem japońskim, według wierszy Jana Brzechwy. Była to pracochłonna impreza. Najpierw trzeba było narysować kontury wybranych zwierząt, które potem wspólnie wycinaliśmy z tektury. Po pomalowaniu zwierzątka trzeba było umocować na kijkach dostosowanych do osób sprawnych i na wózkach. Budowa sceny i ekranu też zajęła nam trochę czasu. W efekcie powstało bardzo ciekawe widowisko.

Do uroczystości związanej z 5-leciem ośrodka też długo się przygotowywaliśmy. Kilka dni zajęła nam budowa sceny, która przedstawiała Ulice Sezamkową. Kolorytu całej imprezie dodawał gość specjalny Robert Kasprzycki.i... Smok Bazyli.

"Kopciuszek" był nietypowym przedstawieniem. Dla podopiecznych tym razem wystąpili wychowawcy i terapeuci. Przedstawienie było bardzo ciekawe i barwne. Występy aktorów-terapeutów wyraźnie wpłynęły na poprawę stosunków koleżeńskich i utrzymanie dobrej kondycji psycho-fizycznej wśród kadry.

Na zakończenie należałoby wspomnieć o drobnych formach, ale znaczących - jak np. okolicznościowe, gazetki ścienne przygotowywane przez wychowanków, lub kronika ośrodka, którą prowadzę wspólnie z bardziej sprawnymi wychowankami.

Współpracując z młodzieżą podczas zajęć plastycznych i teatralnych cały czas wzbogacam się o nowe doświadczenia, nieustająco uczę się od nich samych.

Uczestnictwo podopiecznych w arteterapii rozbudza w nich aktywność twórczą i ekspresję. Uwrażliwiają się oni na piękno, nabierają szacunku do własnej i cudzej pracy, rozwijają samodzielność, kształtują obraz samego siebie.

Wszystkie te czynniki wpływają na zwiększenie poczucia własnej wartości, odnalezienie tożsamości i sensu życia.