Terapia zajęciowa w domu pomocy społecznej dla seniorów.

Spojrzenie na ergoterapię przeznaczoną dla osób w podeszłym wieku
powinno być spojrzeniem z możliwie szerokiej perspektywy, jako że uwarunkowania, które przynosi ze sobą nasz posunięty w latach podopieczny są skomplikowane i wielopłaszczyznowe. Trzeba mieć świadomość, iż pobyt nawet w najlepiej zorganizowanym, gwarantującym wysoki standard opieki domu pomocy społecznej jest - zwłaszcza tuż po przybyciu tam - trudnym okresem w życiu seniora. Część mieszkańców nie znalazła się tu dobrowolnie, inni opłacili ten nowy rodzaj bezpieczeństwa znacznym ograniczeniem własnej suwerenności, jeszcze inni doszli do przekonania, że dla nich rozpoczęło się przede wszystkim czekanie na śmierć.
Ze względu na ten właśnie kompleks problemów - ergoterapię i rehabilitację geriatryczną należy rozumieć jako odpowiadanie na aktualne znaki zapytania i deficyty w życiu mieszkańca, a ich poszczególne elementy powinny się wzajemnie uzupełniać i przenikać, tworząc nową strukturę, nową przestrzeń życiową, po której będzie się poruszał starszy człowiek. Wszelkie działania rehabilitacyjne i ergoterapeutyczne nie mogą być pojedynczymi, oderwanymi od kontekstu życiowego aktywnościami. Muszą
zajmować się aktualnymi tematami z codzienności starego człowieka, bazując na niej oraz podkreślając możliwości dalszego rozwoju mieszkańca w podeszłym wieku.


Opieka psychosocjalna na początku pobytu

Ergoterapia rozpoczyna się już w momencie przybycia nowego mieszkańca do dps-u czy też w pierwszych dniach pobytu. O ile jest to tylko możliwe, należy starać się o nawiązanie rozmowy, która pozwoli pozyskać pierwsze informacje o biografii seniora, historii jego życia i doświadczeniach uznawanych przez niego za najważniejsze. Obserwowany i zadeklarowany stan jego zdrowia, wyrażane życzenia, nadzieje i obawy - ilustrują aktualną sytuację podopiecznego w aspekcie psychicznym, fizycznym, socjalnym i duchowym. Im pełniej uda się całościowo zrozumieć przeszłość i teraźniejszość danego człowieka, tym mocniejszą otrzymamy podbudowę do udzielenia mu skutecznej pomocy na tym nowym etapie jego życia.

Taka początkowa pomoc powinna być realizowana poprzez:
* rozmowy na temat indywidualnej problematyki pacjenta;
* udzielanie mu ogólnych informacji o funkcjonowaniu domu pomocy społecznej i porządku dnia;
* pomoc w zorientowaniu się w rozkładzie budynku i przeznaczeniu poszczególnych pomieszczeń.
W dalszym etapie może zawierać:
* pierwsze - ubezpieczane obecnością terapeuty - próby integracji w nowym środowisku;
* przedstawienie szerokiej gamy zajęć ergoterapii i innych form aktywności proponowanych wszystkim mieszkańcom;
* zachęcenie do skorzystania z tej oferty

Pierwsze zajęcia terapeutyczne na bazie codziennych aktywności

Podstawą do zastosowania terapii jest ocenienie stopnia samodzielności mieszkańca w zakresie wykonywania codziennych czynności, takich jak: pielęgnacja ciała i higiena osobista, ubieranie się i zdejmowanie odzieży, przyjmowanie posiłków, zdolność do przemieszczania się, orientacja przestrzenna, zdolność do nawiązywania kontaktów i porozumiewania się. Należy przy tym zaznaczyć, że części tej oceny będzie można dokonać jedynie w porozumieniu z mieszkańcem, który powinien wyrazić zgodę na pozostawanie przez jakiś czas pod czujnym okiem terapeuty lub rehabilitanta innej specjalności - jest to oczywisty postulat, jeżeli zdamy sobie sprawę, że niektóre elementy sprawdzania stopnia samodzielności będą dotyczyły sfery intymnej (zabiegi higieniczne, korzystanie z toalety). Zgoda taka jest możliwa, o ile w przystępny sposób wytłumaczymy seniorowi, że chcemy to robić dla jego dobra, aby z jednej strony nie narażać go na niepotrzebne zagrożenia, z drugiej zaś - nie ograniczać jego samodzielności i nie uszczęśliwiać na siłę nadopiekuńczością w zakresach, w których jest to zbędne.

Zadanie terapeuty nie tylko polega na możliwie wyczerpującym dokonaniu takiej oceny, ale obejmuje również podzielenie się swoimi spostrzeżeniami z personelem pielęgniarskim i opiekuńczym oraz w ramach terapii- zaproponowanie działań najbardziej odpowiadających ogólnemu stanowi seniora, służących jego aktywizacji do samodzielnego i odpowiedzialnego życia w ramach stworzonych przez dom pomocy społecznej.

Podobnie jak ma to miejsce we wszystkich działaniach o charakterze rutynowym, taką obserwację nowego mieszkańca powinno się prowadzić w oparciu o przygotowaną wcześniej listę wzorcowo-organizacyjną, która ułatwia gromadzenie danych, zapobiega pominięciu jakiegoś ważnego aspektu i chroni przed niepotrzebnym dublowaniem zadań. Taka standardowa dokumentacja ułatwi również wypracowanie prawidłowego podejścia do mieszkańca ze strony całego personelu, który będzie mógł z niej korzystać w dowolnym momencie. Pozwala ona również na zaoszczędzenie znacznej ilości czasu, bo zamiast powtarzać tą samą pracę - np. wielokrotnie odpowiadać na takie same pytania - w razie potrzeby wystarczy odesłać osobę zainteresowaną do akt pacjenta.

Stwierdzenie ogólnego stanu psychofizycznego, w jakim znajduje się podopieczny, jest tylko pierwszym etapem pracy. Z dokonanych spostrzeżeń należy wyciągnąć praktyczne wnioski, zwłaszcza pod kątem udostępnienia pacjentowi sprzętu pomocniczego i ortopedycznego odpowiadającego na jego deficyty. Zanim jednak zdecydujemy się ostatecznie, wskazana jest faza wypróbowania przez dłuższy czas, czy dany sprzęt rzeczywiście spełnia pokładaną w nim nadzieję, czy stary człowiek będzie faktycznie z niego korzystał. Nierzadko odpowiedzi na te pytania uzyskamy dopiero po okresie celowego treningu i przysposobienia seniora do poprawnego i optymalnego użytkowania zaproponowanej mu pomocy. Jeżeli mieszkaniec powątpiewa, czy powinien już z takiej pomocy korzystać, to trzeba podczas spokojnej rozmowy spróbować go przekonać, iż jest to swoiste dodatkowe zabezpieczenie komfortu przemieszczania się i podtrzymanie praktycznie przeżywanej wolności, gdyż nie będzie bezustannie zdany na pomoc personelu.

Oczywiście postulowanemu sprawdzaniu podlega nie tylko dana osoba, ale również otoczenie, w którym będzie ona spędzała najwięcej czasu, a więc pomieszczenia mieszkalne. Pomoc do samopomocy to między innymi zainstalowanie dodatkowej poręczy w WC lub uchwytu przy łóżku. Niekiedy pod kątem zachowanej sprawności fizycznej trzeba przestawić meble, jeśli mieszkaniec woli na przykład wstawać na lewą stronę z łóżka itp.

Wspomnianą powyżej samodzielność należy rozumieć znacznie szerzej niż tylko jako umiejętności motoryczne. W miarę możliwości i z uwzględnieniem koniecznych ram organizacyjnych, które wytycza funkcjonowanie instytucji, jaką jest dom pomocy społecznej - stary człowiek powinien być motywowany do (współ)decydowania, planowania i myślenia. Im bardziej uda nam się uchronić jego zdolności intelektualne od "przejścia na emeryturę", tym większe szanse na kooperację tego podopiecznego z personelem domu, tym łatwiej będzie odnowić i zachować istniejące jeszcze rezerwy zdrowia psychicznego i fizycznego.

Zachowanie samodzielności i niezależności, ochrona sfery intymnej mają dla wielu seniorów tak priorytetowe znaczenie, iż stanowi to wystarczającą motywację do współpracy z personelem opiekuńczym i pielęgniarskim oraz do kooperacji w działaniach podejmowanych przez terapeutę. Mieszkaniec samodzielny to człowiek, który ma poczucie własnej wartości, łatwiej wychodzi z sytuacji kryzysowych, jest komunikatywny (co uwalnia personel od "zgadywania" jego aktualnych potrzeb), wyróżnia się ustabilizowaną psychiką.

Zadania terapii czynnościowej

Wśród mieszkańców, i tych nowych, i tych przebywających od dłuższego czasu w domu pomocy społecznej, często spotyka się osoby z zaburzeniami będącymi skutkiem takich jednostek chorobowych, jak choroba Parkinsona, udar mózgu czy też zapalenie wielostawowe. Tym podopiecznym należy bezwzględnie zaoferować adekwatny trening czynnościowy, który pomoże im w zachowaniu pozostałych zdolności i umiejętności motorycznych, a także - co zdarza się nierzadko - przyczyni się do ich polepszenia. Nie zawsze te propozycje terapeutyczne muszą wiązać się z użytkowaniem specjalnych przyrządów w sali rehabilitacji ruchowej. Również codziennie wykonywane czynności mogą stać się doskonałym pretekstem do doskonalenia przebiegu ruchu kończyn, bardziej świadomego korzystania z nadszarpniętego chorobą organizmu itd. I w tym wypadku dobrze jest uzyskać zgodę mieszkańca na "ingerencję" terapeutyczną. Wiedzmy bowiem, że stary człowiek często będzie chciał realizować określone aktywności po najmniejszej linii oporu, czyli powtarzając stare błędy, pogłębiające stan niepełnosprawności.

Ten zakres należy do trudnych aspektów opieki, gdyż najczęściej osoba starsza cierpi z powodu równoczesnego występowania kilku jednostek chorobowych, które trzeba brać pod uwagę, przygotowując program usprawniania - zarówno pod względem unikania nadmiernych obciążeń, jak i przeciwwskazań do wykonywania określonych ćwiczeń. Bardzo rzadko możliwe jest leczenie bez konieczności godzenia się na kompromisy jeszcze przed podjęciem terapii. Nie należy jednak popadać w zniechęcenie. Nawet częściowe sukcesy osiągnięte w podeszłym wieku są - dla terapeuty i dla seniora - osiągnięciem, dla którego warto podjąć cały ten trud. Zakres wskazanych ćwiczeń jest najczęściej bardzo obszerny i dotyczy między innymi: zrekompensowania tych funkcji i zdolności, których już nie da się odzyskać; podwyższenia ogólnej wydajności fizycznej; wzmocnienia aparatu czuciowo-ruchowego itd.

Ciekawie, wszechstronnie, grupowo

Terapia, jakiej obraz spotykamy w najnowszych podręcznikach europejskich i w wystąpieniach referentów na rozmaitych kongresach, jest rozumiana jako możliwie całościowe angażowanie pacjenta - jako jednoczesne aktywizowanie jego ciała, psychiki i umysłu. Człowiek stanowi całość i nie da się go w praktyce podzielić na autonomiczne części. Podejmowanie takich chybionych prób prowadzi w końcowym efekcie do pogorszenia jego stanu zdrowia, a nie do poprawy ogólnej sprawności.

Ćwiczenia mające na celu polepszenie jakiejś funkcji organizmu możemy prowadzić w taki sposób, aby stary człowiek mógł zauważyć poprawę własnej "formy", by mógł się po prostu ucieszyć z tego, co udało mu się osiągnąć. Z tych pozytywnych odczuć korzysta również terapeuta, który wraz z upływem czasu ma przed sobą pacjenta chętniejszego do podejmowania wysiłku, lepiej ustabilizowanego psychicznie i bardziej świadomego trudu, jaki podejmuje dla jego dobra profesjonalnie pomagający.

Współczesny mieszkaniec domu pomocy społecznej dla osób starych to zupełnie inny człowiek od tego, który przychodził tam jeszcze 15 - 20 lat temu. Nie jest już tylko podopiecznym wdzięcznym za okazywaną mu pomoc, ale również krytycznym konsumentem, nie zawsze w najlepszym tego słowa znaczeniu. Szybkie i głębokie zmiany ostatnich dziesięcioleci wywołują również zmiany w mentalności, psychice i myśleniu większości osób, przekształcając je w kierunku większej świadomości własnych praw.

W pracy z i nad seniorem nie da się pomijać jego mentalności, przyzwyczajeń. Nie wystarczy zaproponować mu takie czy inne aktywności jedynie pod kątem korzyści, jakie wskutek nich odniesie. Ważne jest również "opakowanie", wywołanie w seniorze motywacji do uczestnictwa i współdziałania. Przy tym wcale nie trzeba uważać tego za zjawisko negatywne. Po co żyć nudnie, jeżeli da się robić to samo ciekawiej? Wspomniane już psychosocjalne aktywizowanie starego człowieka nie wymaga przecież suchych form i sterylności sali terapeutycznej. W odprężającej atmosferze kawiarenki domu pomocy społecznej można niekiedy osiągnąć o wiele więcej. Do zrealizowania licznych celów terapeutycznych wiodą drogi bazujące bezpośrednio na podstawowych potrzebach seniora w zakresie socjalizacji, komunikacji z innymi ludźmi, ucieczki od samotności i lęku, jakim napełnia postępująca starość. Człowiek w podeszłym wieku to człowiek ukształtowany, rzeczywiście dojrzały pod względem psychicznym i umysłowym (choć oczywiście zdarzają się wyjątki). Dlatego większość zajęć terapeutycznych powinno się w miarę możności przeprowadzać w grupach. Stwarza to dodatkową szansę do budowania i zacieśniania więzi pomiędzy mieszkańcami domu oraz do przełamywania rozmaitych wewnętrznych barier. Im większa integracja społeczności domu pomocy społecznej, tym mniejsza potrzeba, aby personel opiekuńczy i pielęgniarski musiał wszędzie być obecny i wszystko nadzorować.

Trening ruchowy

Optymalnym rodzajem terapii zmierzającej do całościowego i wszechstronnego usprawniania pacjenta jest trening ruchowy. I znowu trzeba tu zaakcentować potrzebę nowoczesnego podejścia do tego rodzaju zajęć, czyli takiego, które skupia się nie tylko na aktywności fizycznej, ale również "porusza" umysł, emocje uczestnika i kieruje je w stronę innych ćwiczących.

Każdy ruch naszego ciała jest sterowany z mózgu. Im bardziej skomplikowany ten ruch, tym większej aktywności mózgu wymaga.
Schmidt / Schießl

Trening ruchowy obejmuje ćwiczenia sprawności mięśni i stawów. Usprawnia w motorycznych zakresach codziennie potrzebnych sprawności (zachowywania równowagi ciała, polepszania czasu reakcji), służy korekcie sposobu chodzenia itd. Równocześnie można uatrakcyjniać zajęcia:
* ćwiczeniami polepszającymi wydajność oddechową i możliwości posługiwania się głosem,
* zadaniami wzmacniającymi zdolność do postrzegania pomimo osłabionych funkcji zmysłów,
* elementami trenującymi doświadczanie własnego ciała,
* ćwiczeniami włączającymi uczestników w procesy komunikacji i interakcji.

Trudno sobie wyobrazić interesujący trening ruchowy bez podłoża muzycznego. Na łamach tematów wielokrotnie publikowaliśmy obszerne artykuły dotyczące muzykoterapii i terapii tańcem. W materiałach tych nie brakowało licznych i wartościowych wskazówek praktycznych. Dlatego w tym miejscu pragniemy jedynie zachęcić do puszczenia wodzy fantazji, kreatywności i do korzystania z wszystkich dostępnych form ekspresji i technik wyrażania własnego wnętrza. Przy okazji tak szeroko pojętych działań szczególnie ostrożnie należy animować te osoby, które od wielu lat "zastygły w bezruchu", ponieważ obawiają się aktywności fizycznej ze względu na skutki przebytych chorób albo wykazują brak chęci uczestniczenia w terapii ruchowej na skutek chwilowych lub przewlekłych nastrojów depresyjnych. Ta grupa mieszkańców wymaga zawsze wrażliwego podejścia i fachowej oceny przyczyn występujących zahamowań i niemożności.

Choroba Parkinsona, porażenie połowicze itp. są uwarunkowaniami, które determinują konieczność stworzenia grup ze specjalnym programem terapeutycznym. Liczba ćwiczących nie powinna przekraczać ośmiu względnie dziesięciu osób, gdyż wymagają one szczególnej uwagi terapeuty i indywidualnego podchodzenia do każdego pacjenta. Wyważona aktywność fizyczna jest wskazana dla każdego seniora i praktycznie nie ma takich stanów, w których nie można byłoby czegoś poprawić - właśnie tym najbardziej naturalnym lekarstwem, jakim jest ruch.

Starania o utrzymanie sprawności mózgu

Wyszczególnianie ćwiczenia wydajności mózgu jako osobnego, bardzo ważnego rodzaju terapii dla osób w podeszłym wieku, nikogo już dzisiaj nie zdumiewa. Rola dobrze funkcjonującej "centrali dowodzenia" całego organizmu jest nie do zastąpienia. Niewyćwiczony mózg seniora oznacza, że ten człowiek będzie stawał się coraz większym problemem dla swojego otoczenia, ale również dla siebie samego. Niepewność, trudności z podejmowaniem decyzji, redukcja dążenia do samodzielności i odpowiedzialności za siebie i za współmieszkańców, niepokój emocjonalny, a nawet stwarzanie różnego rodzaju zagrożeń - to tylko niektóre skutki lenistwa mózgu. Tematy w cyklu Aktywizacja seniorów prezentowały już rozmaite ćwiczenia przydatne w treningu umysłu. Teraz zastanówmy się
nad głównymi celami i technikami prowadzenia takiej terapii.

Idea całościowego treningu mózgu powstała z praktycznej pracy z seniorami, przy czym decydującym impulsem byli sami seniorzy. Kiedy rozpoczęliśmy eksperymentowanie z tymi ćwiczeniami, spontanicznie wyrywały się im takie wypowiedzi: "Przy tym trzeba mocno pogłówkować!" albo: "Oo, tu trzeba się wysilić i dobrze pomyśleć!"
Schmidt / Schießl

Mózg można trenować pod względem podnoszenia sprawności jego funkcjonowania, polepszania pamięci lub też pod kątem neurofizjologicznym. Służą temu ćwiczenia koncentracji, uważności i postrzegania, ale także - choć niestety często zapomina się o tym w odniesieniu do zaawansowanych wiekiem pacjentów - kreatywności i pobudzania fantazji. Uczestnikom terapii warto spróbować wytłumaczyć, dlaczego proponujemy im takie właśnie ćwiczenia. W przystępnych słowach można wyjaśnić najważniejsze funkcje mózgu, poinformować o przyczynach problemów (na przykład z pamięcią), objaśnić, na czym polega trenowanie mózgu i na co mogą liczyć, jeżeli dokładnie będą wykonywać dane ćwiczenia. Senior musi zrozumieć, że ten wysiłek ma sens i uwierzyć, że jest jeszcze na tyle sprawny, iż może poprawić własną wydajność intelektualną.

Ponieważ dla wielu seniorów omawiane zajęcia wiążą się ze żmudnym wysiłkiem, należy wybierać takie ćwiczenia, które przynajmniej pośrednio będą miały wyraźne odniesienie do codziennie wykonywanych aktywności. Ćwiczenie mózgu jest samo w sobie poważnym zadaniem. Tym bardziej powinniśmy uczynić tę terapię przyjemną i atrakcyjną dla uczestników. Należy starać się o wytworzenie swobodnej, odprężającej atmosfery i wprowadzenie elementów, które stworzą przestrzeń na żarty, radość i przyjemność płynącą ze wspólnie odbywanych zajęć. Zależnie od rodzaju wykonywanych ćwiczeń i indywidualnych cech osobowości mieszkańca, prowadzimy tę terapię pojedynczo lub w małych grupach. Duże grupy uniemożliwiają realizację podstawowych celów. W najlepszym wypadku - udaje się osiągnąć je jedynie częściowo.

Większość starych ludzi potrzebuje motywacji i zachęty, aby nadal czytać. Niektórzy seniorzy skłaniają się do uproszczonego, niedbałego sposobu wyrażania się, który z czasem sprawia, że piszą niezgodnie z regułami gramatycznymi i zasadami ortografii. Brak ćwiczenia mózgu ogranicza powoli, ale coraz konsekwentniej możliwości życia socjalnego, prowadzi do izolacji i samotności; reakcje spontaniczne ulegają zredukowaniu; powstaje niezdolność do kooperacji. Starszemu człowiekowi coraz trudniej przychodzi orientować się w różnorodności bodźców, nie potrafi już samodzielnie stworzyć koncepcji w celu rozwiązania nieco bardziej skomplikowanej sytuacji. Pojawia się strach i lęk - senior widzi swoją przyszłość jedynie w czarnych barwach. Temu wszystkiemu zapobiega regularny i w miarę intensywny trening mózgu.

Refrenem naszych rozważań jest postulat szukania nowych, dynamicznych wymiarów dla tradycyjnych pojęć. Ergoterapię, rehabilitację, aktywizację seniorów można rozumieć w bardzo szerokim zakresie. Ćwiczenie mózgu to coś więcej niż tylko sucha praca intelektualna. Każde codzienne zdarzenie przy odrobinie zręczności da się wykorzystać jako pretekst do treningu umysłu. Na przykład ambitne cele terapeutyczne można osiągnąć również poprzez wspólne gotowanie ciekawych potraw lub pieczenie pracochłonnych wypieków. Proces przygotowania, inteligencja kucharza lub piekarza, które są niezbędne dla powstania wielu wyrafinowanych dań, angażują nie tylko dłonie i zmysł smaku, ale również zdolność do myślenia w kategoriach planowania, systematyczności, logiki i twórczego szukania nowych rozwiązań. Udane dzieła takiej terapii zajęciowej dodatkowo podnoszą walor wspólnego wysiłku. Również terapia sztuką, wspólne majsterkowanie itp. są odpowiednimi metodami pobudzenia mózgu do odradzających go aktywności.

Jak im pomóc? Mieszkańcy z demencją

Gdybyśmy w tym miejscu zakończyli artykuł, to stwarzałby on radosny obraz tętniącego życiem i aktywnościami domu pomocy społecznej, w którym dla mieszkańców i z mieszkańcami daje się zrobić wszystko - przy odrobinie dobrej woli i pod warunkiem profesjonalnych kwalifikacji opiekunów. Doświadczenie uczy jednak, że byłby to obraz fałszywy. Znaczną grupę podopiecznych w domach pomocy społecznej stanowią osoby z otępieniem, ludzie będący w dosłownym tego słowa znaczeniu przypadkami pielęgnacyjnymi. Czy i dla nich terapeuta zajęciowy lub inny specjalista ma jakąś propozycję? Czy potrafi wniknąć w otaczającą ich rzeczywistość demencji i choć trochę pomóc im w zbliżeniu się do normalnej, spokojnej starości?

Odpowiedź na to pytanie brzmi tak, choć, jak to ma miejsce w tylu skomplikowanych kwestiach, trzeba i tu dodać małe słowo ale... To "ale" oznacza między innymi:
* Dom pomocy społecznej jako instytucja musi w szczególny sposób nastawić się na tak zwanych trudnych mieszkańców. Nie mogą oni jedynie egzystować "obok" osób cieszących się lepszym zdrowiem. A bez świadomego tworzenia przestrzeni życiowej dla tych podopiecznych niewiele da się zrobić.
* Struktura organizacyjna i przestrzenna musi stwarzać poczucie nie zagrożonego bezpieczeństwa i spokoju.
* Demencja, tak jak wszystkie choroby biorące człowieka niemal bez reszty w swoje posiadanie, wymaga od personelu ogromnej wrażliwości i głęboko humanistycznego nakierowania na osobę podopiecznego.
* Oferta terapeutyczna musi zawierać nie tylko elementy aktywizacji, ale również pomoc w wyciszeniu się, uspokojeniu.

Takie pełne zaangażowania, profesjonalne podejście wymagane jest również od terapeuty zajęciowego:
* Przygotowana oferta terapeutyczna musi być na tyle obszerna, aby można było znaleźć coś
stosownego dla każdego stadium choroby, a więc adekwatnego do aktualnych możliwości starego człowieka.
* W wachlarzu profesjonalnych możliwości ergoterapeuty czołowe miejsce musi zająć umiejętność precyzyjnej oceny kompetencji pacjenta. Podopieczny nie może być przeciążony, ale równie niekorzystne jest "zaniżanie poprzeczki" i zbyt małe angażowanie sił i zdolności seniora. Jeżeli przypomnimy sobie, że przy otępieniu często występują poważne wahania stanu psychofizycznego nawet w obrębie jednego dnia, zrozumiemy, przed jak trudnym zadaniem stoi terapeuta biorący na poważnie etos swojego zawodu.

W tematach pisaliśmy już wyczerpująco o zmianach w pamięci osoby w podeszłym wieku. Tytułem przypomnienia zwróćmy tylko uwagę na coś, co dotyczy zwłaszcza pacjentów cierpiących na otępienie. Otóż następuje u nich swoiste przesunięcie punktów ciężkości: dobrze pamięta się wydarzenia i osoby z dalekiej przeszłości, natomiast narastają trudności w przypominaniu sobie relatywnie nowych spraw. Pacjenci dotknięci tym wymiarem postępującej choroby są często pełni zwątpienia, wstydzą się niezręczności i utrudnień wywołanych takim stanem rzeczy, jakby sami byli za nie odpowiedzialni. Niestety, w tym wypadku nawet najlepszy trening mózgu nie poprawi wydatnie możliwości chorego. Terapeuta może tu pomóc dwojako - po pierwsze: opierać terapię na posiadanych możliwościach seniora, a więc na pamięci dotyczącej przeszłości; po drugie: starać się łagodzić stres i frustrację, jakie wywołuje w mieszkańcu stopniowe oddalanie się realności.

Jeżeli jednak mieszkaniec domaga się aktywnej pomocy w przezwyciężaniu utraty pamięci, to trzeba solidarnie podjąć z nim tę walkę. Wspomniane na początku artykułu jak najdokładniejsze poznanie biografii mieszkańca okazuje się przy tej jednostce chorobowej bardzo przydatne. Stary człowiek chętnie i relatywnie łatwo daje się zachęcić do czynności, które zachował na dnie swojej pamięci jako przyjemne i pożyteczne. Znajomość jego zainteresowań, przyzwyczajeń, hierarchii wartości umożliwia wypracowanie funkcjonującej strategii reorientacyjnej, która powstałe w wyniku choroby "dziury" zapełnia treściami ochoczo przyjmowanymi przez seniora. Otępienie dość łagodnie obchodzi się ze zdolnością do przeżywania emocjonalnego. Dlatego nawet w zaawansowanym stadium choroby można takiego mieszkańca angażować do zajęć grupowych otwierających możliwości przeżyć emocjonalnych, do muzykoterapii itp.

Pacjenci z demencją są czujnymi obserwatorami terapeuty. W żadnym wypadku nie wolno sobie pozwolić na chwile nieuwagi i nawet przypadkowe zranienie godności starego człowieka. Senior musi móc zaufać swojemu opiekunowi. Jeżeli się na to zdobędzie, będzie to również oznaczało gotowość do współpracy.

Interwencja gerontologiczna

W kilku miejscach naszych rozważań pojawiły się - mniej lub bardziej wyraźnie formułowane - uwagi o tworzeniu w domu pomocy społecznej atmosfery odpowiedniej dla potrzeb mieszkańców. Takie działania są swoistym przedpolem wszelkiego rodzaju terapii w ścisłym tego słowa znaczeniu. W europejskich podręcznikach dla personelu socjalnego i medycznego spotykamy coraz częściej obszerne rozdziały poświęcone interwencji gerontologicznej. Taka interwencja oznacza podejmowanie działań i stosowanie środków, które za cel stawiają sobie osiągnięcie jak największego psychofizycznego zadowolenie starzejącego się człowieka. Samo słowo "interwencja" to według Słownika Języka Polskiego "włączenie się, wtrącenie się w jakąś sprawę; wywieranie na kogoś wpływu w celu uzyskania określonego efektu (np. zmiany jakiejś decyzji), starania, zabiegi z tym związane."

Tak więc interwencja to takie działanie, które coś zmienia. Nie mówimy tu o szeroko zakrojonych akcjach związanych z mobilizowaniem wszystkich sił i środków. Chodzi przede wszystkim o pewne nastawienie wewnętrzne, które regularnie demonstruje się drobnymi zmianami i niewielkimi przekształceniami, mającymi jednak siłę porównywalną do kropli drążącej skałę. Trzy najprostsze przykłady interwencji gerontologicznej:
* Powieszenie na ścianach korytarza estetycznych obrazków i ozdobienie go kwiatami nie tylko poprawi wygląd obiektu, ale również sprawi, że ten ciąg komunikacyjny stanie się dla mieszkańców bardziej domowy, przytulny.
* Zachęcenie pani Kowalskiej do udziału w wycieczce autokarowej pomoże przełamać jej dobrowolną izolację od pozostałych mieszkańców oraz wzbudzi w niej poczucie, że jeszcze komuś na niej zależy.
* Rozmowa z księdzem kapelanem, aby nie powtarzał w kaplicy domu kazania, które wygłosił w kościele parafialnym, lecz przygotował homilie odpowiadające na specyficzne problemy zaawansowanych wiekiem mieszkańców, stworzy jeszcze jeden filar pozytywnej identyfikacji starego człowieka.

Interwencja gerontologiczna nie jest bynajmniej czymś marginalnym. Dokładniejsze poznanie procesów starzenia się wykazało, że starość nie oznacza jedynie narastania deficytów. W życiu seniora - wbrew pozorom - istnieje jeszcze wiele płaszczyzn do zagospodarowania. W miejsce utraconych sił i zdolności otwierają się inne, nie mniej ciekawe zakresy działania. Dlatego celem interwencji gerontologicznej, zgodnie z zasadą: "pomoc do samopomocy", jest usuwanie blokad i przeszkód, których mieszkaniec dps-u nie jest w stanie samodzielnie pokonać, a bez których może jeszcze w pozytywny sposób rozwijać swoje dojrzałe już życie.

Dynamika starości

Starość jest z jednej strony procesem biologicznym, na który właściwie nie mamy wpływu. Jednak tempo i sposób, w jaki starość postępuje, jej łagodny lub pustoszący osobowość
przebieg - są w znacznym stopniu uwarunkowane proporcjonalnie do okoliczności życia. Interwencja gerontologiczna musi więc obejmować w miarę możliwości wiele płaszczyzn życia mieszkańca: płaszczyznę medyczną, somatyczną, psychiczną, socjalną, a także ekologiczną - czyli związaną ze środowiskiem życia.

Nie ma jednego jedynego schematu procesu starzenia się. Dlatego nie może być też jednego uniwersalnego programu opieki nad starym człowiekiem. Interwencja jest w tym sensie takim zwróceniem się ku podopiecznemu, aby możliwe było wspomaganie indywidualne, uwzględniające specyfikę danej osoby. Do tej specyfiki należy również stała troska o rozumienie problemów podopiecznego. Wiek podeszły ma to do siebie, że często senior - niezależnie od faktycznego stanu zdrowia, od rzeczywistej sytuacji materialnej, od rzetelnej opieki personelu - rozumie własną sytuację według subiektywnych odczuć, niesprecyzowanych obaw, ulotnych argumentów. Jeżeli zachodzi taka sytuacja, to trzeba przed wszystkim sprawdzić, czy istnieje możliwość korekty tego zniekształconego obrazu, czy mieszkaniec przyjmie nasze argumenty. Jeżeli nie jest to możliwe, potrzebne będzie otworzenie nad tym podopiecznym parasola ochronnego, aby nie mnożyć jego subiektywnych, negatywnych doznań. Nihilizm terapeutyczny, czyli postawa: "Tu i tak nie da się nic zrobić" nie mieści się we współczesnych ramach profesjonalnej opieki geriatrycznej.

To nie są niezapisane karty

Przy całej profesjonalności wykonywanej pracy, nawet na bazie wieloletniego doświadczenia zawodowego, nie wolno zapominać, że nasz podopieczny ma już za sobą całe dorosłe życie i przechodząc przez bramę domu pomocy społecznej, nie pozostawił tego życia za sobą, nie uwolnił się od wszystkich jego pozytywnych i negatywnych skutków. Jako opiekun czy terapeuta starego człowieka muszę umieć przyjąć postawę charakteryzującą się następującymi cechami:

* Otwartość na wszelkiego rodzaju doświadczenia i uczucia uzewnętrzniane przez mieszkańca. Niekiedy przeżyję szok, ale bardzo prawdopodobne, że pomagam podopiecznemu w ostatecznym uporządkowaniu życia i pogodzeniu się ze spychaną gdzieś w głąb jaźni przeszłością. Niekiedy napotkam na potop serdeczności - nie powinienem zostawić go bez jakiejś odpowiedzi.
* Poszanowanie własnego systemu wartości seniora i praktyczne respektowanie tych poglądów - nawet jeżeli nie pokrywają się one z moimi własnymi przekonaniami, światopoglądem czy wiedzą wywodzącą się z doświadczenia zawodowego i życiowego. Osoby w podeszłym wieku nie da się już wychować.
* Branie na serio trosk i potrzeb podopiecznego. Jego świat skurczył się do tego właśnie pokoju, do ulubionego programu telewizyjnego czy niedzielnego ciasta. Muszę szanować, że senior stara się kształtować sens swego życia i w tej okrojonej wersji egzystencji.

Trzymasz w ręku los drugiego człowieka

Personel pielęgniarski i opiekuńczy, w większym stopniu niż by się to zdawało przy okazji pierwszej pobieżnej obserwacji, kształtuje przyszłą perspektywę życia mieszkańca i sposób korzystania tego człowieka z posiadanych zdolności i rezerwuaru sił. Dlatego do jednego domu pomocy społecznej ustawia się kolejka oczekujących na miejsce, a inny jest ponurym zbiorowiskiem ludzi odstawionych na boczny tor życia. Nigdzie nie ma idealnych warunków, wszędzie mamy do czynienia z analogicznymi problemami, możemy korzystać z podobnych zasobów wiedzy, wprowadzać te same sprawdzone rozwiązania. Także w kontekście wspomnianych pozytywnych i negatywnych uwarunkowań można przy odrobinie dobrej woli dostrzec ogromną przestrzeń do zagospodarowania. To ona właśnie będzie decydować, czy w naszym domu pomocy społecznej spotkamy może starych i schorowanych, ale równocześnie szczęśliwych mieszkańców.